Zemsta będzie rozkoszna! cz.2
Było rozkosznie miło, ale nie mogło być jak w romantycznych filmach: podprowadzona pod same drzwi domu, pożegnana namiętnym pocałunkiem na do widzenia. Nie ten scenariusz… Weszłam po cichu do domu, by nie zbudzić Krystiana. Zdjęłam niedbale szpilki i na palcach „skradłam” piżamę, znikając w łazience.
Weszłam pod prysznic, odkręcając gorący strumień wody. Miałam wrażenie, że czuje na sobie jeszcze zapach Błażeja, sięgnęłam dłonią do mojej kobiecości, która była nadal mokra i klejąca. Podniecenie nadal nie chciało opaść. Nie pamiętam, kiedy ostatnio tak się czułam. Na szorstką gąbkę wylałam odrobinę kremowego żelu i zaczęłam pocierać brzuch, piersi. Sutki natychmiast zrobiły się duże i twarde, zagryzłam wargi zjeżdżając gąbką coraz niżej. Chropowaty dotyk na wzgórku sprawił, że moje nadal rozbudzone ciało pokryło się gęsią skórką. Okrężnymi ruchami pieściłam moją kobiecość, czując się coraz mocniej podniecona. Zamknęłam oczy, próbując przywołać obraz Błażeja…. W myślach widziałam jak jego dłonie zachłannie wdzierają się pod moją bluzkę, a usta całują coraz niższe partie mojego ciała. Rozkosz przyszła niezwykle szybko, podobnie jak próby opamiętania się.
Nie wiedziałam do końca, co myśleć o sobie. Jeszcze popołudniem nie podejrzewałam, że posunę się tak daleko. Jednak bez oszukiwania siebie, odczuwałam satysfakcję i to nie tylko seksualną. Rzecz jasna nie chciałam zakończyć mojej zemsty na jednym spotkaniu z Błażejem. Byłam za razem zła trochę na siebie, bo bliskość z nim podobała mi się niezwykle mocno… Byłam zła bo miałam świadomość tego, że to wszystko nie obędzie się bez udziału emocji.
Krystian spał na brzuchu trzymając dłonie pod poduszką. Domyśliłam się, że zwyczajnie trzyma w dłoniach telefon. Nie wiem czy tak mocno spał, a może udawał, ale nawet nie drgnął gdy wsuwałam się pod wspólną kołdrę do łóżka.
Następnego dnia przy porannej kawie, zamiast dzień dobry usłyszałam:
– Gdzie byłaś wczoraj do tak późna?
– A ty mi się spowiadasz, gdzie byłeś? – zapytałam.
Spojrzał na mnie zaskoczony i odpowiedział: – Nie wiem o co ci chodzi, dobrze skoro tak chcesz, Twoja sprawa. Tylko daruj sobie wszelkie sceny zazdrości jakby co….
– Phi, o Ciebie? Te czasy dawno minęły Kotku – pomyślałam, darując sobie strzępienie języka.
Następne kilka dni minęło w miarę spokojnie, życie z mężem jak dwoje lokatorów coraz bardziej mi odpowiadało. Jednak nadal pragnęłam zemsty, chciałam by poczuł się upokorzony, by wiedział co traci, nie mogąc do tego powrócić. Z Błażejem rozmowy na gg przybrały zabarwienia mocno erotycznego. Zasypiałam wyobrażając sobie coraz bardziej wyuzdany i namiętny seks z nim. Aż wpadł mi do głowy diabelski pomył. Krystian oświadczył mi, że w czwartek rano wyjeżdża w sprawie nowego kontraktu do Poznania i wróci najprędzej w sobotę rano. Już ja znałam te jego pracowite wyjazdy. Pewnie wyjeżdżał w sprawach firmowych, tyle że ta druga doba obejmowała już relaks w postaci dupczenia tej jego suki. Jednak tym razem bardzo mi to odpowiadało. Zadzwoniłam czym prędzej do Błażeja, z propozycją spędzenia wspólnie piątkowego wieczoru u mnie…. „Przelecę Cię w moim małżeńskim łożu” – pomyślałam. Zgadnijcie tylko co powiedział Błażej na propozycję spotkania:
– Nawet nie wiesz jak się ciesze słoneczko, wyobraź sobie że moja żona w piątek również wyjeżdża i wraca dopiero po południu w sobotę. Nieźle się złożyło, aż nie mogę uwierzyć – zachwycał się podekscytowany. – Fakt nie do wiary… Gdy by tylko wiedział, że ten przypadek to umówione ostre rżnięcie z moim mężem, w jakimś za miastowym motelu. Ehhh
Realizacja mojego pomysłu wymagała, małego przemeblowania sypialni. Na środku pokoju stało nasze łóżko, równolegle do niego stała wielka szafa z ogromnymi lustrami. Nie duży stolik, stojący naprzeciw łóżka przesunęłam również na równoległą ścianę łóżka, z drugiej strony niż szafa. Laptop stojący z reguły w salonie ustawiłam na stoliku przygotowując do włączenia kamerę w nim. Oczywiście nie miałam zamiaru informować o tym Błażeja. Sprawdziłam czy rzeczywiście kamera nagra to co powinna. Takie ustawienie pozwalało, by nagrywało się nie tylko to co dzieje się na łóżku, ale też nasze odbicie w lustrach….
Błażej przyszedł tuż po 19-stej, przynosząc mi śliczną czerwoną różę. Swoją drogą, chyba zwariował, co pomyślą sąsiedzi… Szybko wciągnęłam go do mieszkania, zamknęłam za nim drzwi, przypierając go do nich plecami. Wessałam się w jego usta, wspinając się na palcach… Był przepyszny, czułam jak cała drżę, zdając sobie sprawę, że zemsta to tylko jeden z realizowanych celów.
– Tęskniłem za Tobą Słodziaku – wyszeptał, chwytając mnie na ręce.
– Nogami oplotłam go w talii, jego dłonie podtrzymywały moje pośladki.
– To gdzie mam Cię posiąść – zaśmiał się…
– Najpierw chyba wypada poczęstować Cię winem i słodkim co nieco… – stwierdziłam, kierując go do kuchni.
I tak o to wylądowałam na moim kuchennym blacie, a jego dłonie pod moją bluzką, jego usta na mojej szyi, jego męskość próbująca wyrwać się ze spodni….wbijająca się w moje łono.
– Stop, najpierw napijemy się wina, a potem… mam dla Ciebie niespodziankę.
Po kilku minutach zaprowadziłam go do naszej sypialni. I kazałam w niej zaczekać. Sama znikłam w łazience, ubierając na siebie czerwone stringi z czarną koronką w kształcie trójkąta na przodzie, oraz podobny staniczek podnoszący uroczo moje cycuszki. Założyłam czarne szpilki, rozpuściłam włosy i powoli weszłam do sypialni. Siedział na brzegu mojego małżeńskiego łoża i nie mógł oderwać ode mnie oczu. Podeszłam do niego blisko, tak że mógł wtopić twarz w mój biust darując mu pocałunki. Pociągnął mnie mocniej i przewrócił na łóżko, całując w usta. Jego dłonie pośpiesznie zwiedzały moje ciało, a moje usilnie próbowały rozpić guzik za guzikiem w jego koszuli. Kamera była włączona od dobrych 15 minut, świadomość że nagrywam swoją zdradę jeszcze bardziej mnie podniecała. W końcu pozbyłam się koszuli Błażeja i wzięłam się za jego rozporek, uwalniając na wierzch jego kutasa. Chciałam być jak najbardziej wyuzdana i namiętna. Szybko zdjął spodnie, a za nimi bokserki, których zresztą również pomogłam się pozbyć. Gdy jeszcze stał obok łóżka, klękłam tuż przed nim i chwyciłam mocno w dłoń jego fiuta, doskonale zdając sobie sprawę, że będzie to świetne ujęcie. Trzymając go mocno w dłoni, pochłonęłam go do ust, co i rusz patrząc w oczy Błażejowi. Zachłannie posuwając go ustami, by znów przestać i wyuzdanie językiem oblizać jego członka od nasady po główkę z rozkoszą na twarzy.
Znów chwycił mnie na ręce, kładąc na łóżku. Pokiwałam do niego palcem „choć do mnie”. Położył się wygodnie między moimi udami, wpijając się w moje usta. Za chwilę znów wędrując w kierunku mojej kobiecości. Chwycił mnie pod kolanami, zakładając moje nogi sobie na ramiona. Jego twarz poległa w mokrej cipce, zamknęłam oczy, dając ponieść się żądzy. Miał niesamowicie zwinny język, który zataczał bardzo szybkie kręgi po mojej łechtaczce.
– Włóż mi paluszka – wyszeptałam. I poczułam jak tonie w mojej cipce – Nie tam…- przerwałam i ponownie poczułam jak jego palec wierci tym razem w około mojego kakaowego oczka. W końcu był w jego wnętrzu, czułam dokładnie jego ruchy i z każdym odczuwałam coraz silniejsze podniecenie. Pierwsza fala rozkoszy przyszła momentalnie…. Mała przerwa na łyk wina.
– Jestem coś ci winna – powiedziałam do Błażeja
– Ciekawe co takiego – uśmiechnął się do mnie.
Niedużą strużkę wina wylałam na jego tors, pozwalając by spłynęła do jego pępka. Nachyliłam się i zlizałam z jego ciała. Ponownie wessałam się w jego męskość na kilka chwil, po czym wdrapałam się na niego by zasiąść na nim. Powoli opadałam na jego męskość, czując jak gości coraz głębiej mnie. Najpierw ujeżdżałam go bez pośpiechu, delektując się każdym suwem, czując jak mój wzgórek ociera się o jego ciało. Wreszcie klękłam nad nim, opuszczając się coraz szybciej na jego rumaka, galopując. Podniósł lekko głowę do góry, podziwiając jak ginie w moim wnętrzu, obejmowany przez mokre wargi. Gdy był już dość blisko, zsunęłam się z niego, uciekając na podłogę z drugiej strony łoża, od strony gdzie stał laptop. Rękoma oparłam się o łoże, wypinając mocniej tyłeczek w stronę laptopa.
– Choć, wejdź we mnie – poprosiłam.
Byłam szalenie podniecona i dumna z siebie, myśląc że właśnie nagrywam kluczową scenę mojej zemsty. Podszedł do mnie od tyłu, wtapiając się we mnie. Jego suwy były coraz mocniejszej, penetrując mnie aż po same dno. Gdy jego oddech stał się cięższy i głośniejszy, „wyrwałam” się z jego objęć, klękając na podłodze. Otworzyłam posłusznie usta, poruszając dłonią po jego członku, jego złoty deszcz nie równo okrył moją twarz i język. Zgarnęłam resztki jego nasienia z kącików ust i oblizałam jego męskość. Był zachwycony, widziałam to w jego spojrzeniu……….Ja również, zachwycona i dumna z siebie.
CDN.