Niespodziewana rozkosz w kuchni
Wszedł do kuchni, a w jego oczach było coś tak niesamowitego, jakby ognie płonące nieprzerwanym płomieniem. Nie rozumiałam tego, przecież był tylko kolegą, przyjacielem może, nigdy w jego oczach nie było takiego wyrazu. Udawałam, że nic nie widzę i na pozór spokojnie zaczęłam przygotowywać herbatę….
On stał, patrzył na mnie tym dziwnym wzrokiem, a ja czułam, jak całe moje ciało się napina a majtki stają się wilgotne. Niby swobodnie odwróciłam się i chciałam zażartować, żeby rozluźnić tę niepokojącą atmosferę, a on tymczasem złapał mnie mocno za obie ręce, odsunął od kuchni i przyparł do ściany.
Rozłożył moje ręce nad moją głową chwycił obydwie swoją dłonią i całym ciałem do mnie przyparł. Przez spodnie poczułam, że w jego lędźwiach budzi się pragnienie gorącej nocy.Nic nie zdążyłam powiedzieć…
Gdy tylko rozchyliłam usta, włożył w nie swój język i namiętnie całował, rękami badając całe moje ciało. Na początku powoli, potem coraz szybciej i mocniej, z coraz większą siłą i naciskiem. Moje ręce nadal były w jego uścisku, ale nawet nie próbowałam się z niego uwolnić. Brał mnie po prostu jak swoje, nie pytał, nie prosił. Zapragnął i wziął. Nie umiałam mu się sprzeciwić. W pewnej chwili, złapał mnie w pół i położył na stole. Jego ręce niecierpliwie zaczęły zdzierać ze mnie całe ubranie, a ja rozpinałam mu spodnie.
Gdy opadły, i ja opadłam na podłogę i powoli, delikatnie zaczęłam całować jego penisa. Wzięłam go do ręki, delikatnie masując, całowałam, ssałam i czułam, jak jego ręce coraz ciaśniej chwytają mnie za włosy. Nadal o nic nie pytał, nie sprawdzał mojej przyjemności, chciał tylko swojej. Trzymał mnie silnie za głowę i zgodnie ze swoją potrzebą przysuwał i oddalał od swojego penisa tak, by czerpać z mojego obciągania jak największą rozkosz. Nagle przerwał, szarpnął mnie mocno za włosy a drugą ręką podniósł, odwrócił i rzucił przodem na stół. Był gotowy na doznanie rozkoszy we mnie.
Z całym impetem wszedł, bez żadnych pieszczot, bez delikatnego pobudzenia. Po prostu wszedł. Dalej trzymając mnie ze włosy wpychał swojego penisa do mojej pochwy zachowując się jak czysty samiec, zdobywca. Nie padło między nami nawet jedno słowo. Coraz głośniej jęczałam odczuwając coraz większą przyjemność z tego agresywnego seksu. Nikt mnie tak wcześniej nie brał, a czułam, jakby to był jedyny sposób na doznanie prawdziwej rozkoszy. Jego ruchy stawały się coraz szybsze i szybsze, oddech nierówny i głośny. Co chwila odchylał mocno moją głowę do tyłu szarpiąc za włosy. Nawet się nie sprzeciwiłam.
Przerwał, odwrócił mnie twarzą do siebie i zdecydowanym ruchem złapał za brodę ściskając mi szczękę. Poczułam ból, którego nie mogłam, a nawet nie chciałam wyrazić, wypowiedzieć. Był zdobywcą, a ja jego łupem, nie mogłam się sprzeciwić. Zsunął twarz niżej i zaczął mnie mocno i namiętnie całować po szyi i dekolcie. Gdy doszedł do piersi, zaczął je mocno ściskać i całować ssąc moje sutki. Mocno mnie ugryzł a ja zawyłam z bólu i rozkoszy.
Zadziałało to na niego jak afrodyzjak, gryzł jeszcze mocniej i mocniej. Spróbowałam go odepchnąć. Złapał moje ręce i znów skrępował w swoim uścisku. Dalej nic nie powiedział. Ja się nie liczyłam dla niego, tylko jego pragnienie i rozkosz, ja byłam tylko ciałem. Podniecało mnie to, chciałam by dalej brał mnie tak nachalnie i ostro, chciałam żeby mnie zerżnął. Czułam, że jest to najlepszy seks mojego życia.
Znowu wszedł we mnie bez żadnej pieszczoty. Pchał go coraz mocniej i głębiej, wypełniał mnie sobą a ja czułam się coraz bardziej spełniona. Odkrywałam nieznane lądy seksualności i przyjemności. Zaczął pchać go jeszcze mocniej, jakby chciał mnie rozerwać. Spojrzałam na niego. Nadal płonęły w nim ognie, ale teraz przemieszane były one z agresją i brutalnością. Chciałam go sprowokować.
Zaczęłam się odsuwać, jakby chcąc już wszystko zakończyć, chcąc przerwać tę grę. Złapał mnie silniej, mocniej, zdjął ze stołu i znów przyparł do ściany. Odwrócił. Ręką przytrzymał moje dłonie na ścianie, wszedł z całym impetem, a drugą ręką zaczął ponownie pieścić moje piersi. Przesunął dłoń wyżej, głaskał szyję zaciskając na niej swą dłoń. Znów przesunął dłoń wyżej i wepchnął mi palec do ust. Zaczęłam go ssać, a on wydawał przy tym jęki rozkoszy. I mi było coraz lepiej, odczuwałam coraz większą przyjemność, a każdy mój dźwięk sprawiał, że stawał się coraz bardziej natarczywy, brutalny i agresywny. Wepchnął mi całą dłoń do ust.
Nie mogłam złapać powietrza, pieściłam jego palce językiem i czułam, że za moment wybuchnę. Poruszał się coraz szybciej i mocniej, moje ciało zaczęło drżeć. Poczułam skurcze w podbrzuszu. Nie mogłam już ustać z rozkoszy, a on jakby nie widząc, nie czując mojego orgazmu napierał coraz mocniej i silniej, zapominając jakby o całym świecie. Jego ruchy były już pozbawione jakiejkolwiek kontroli. Zakończył we mnie. Opadłam bez sił na podłogę, nawet nie byłam w stanie nic powiedzieć. Ciężko łapałam oddech i starałam się uspokoić swoje ciało. On, w tym czasie, również się bez słowa ubierał, nawet na mnie nie popatrzył.
Gdy skończył, rzucił mi bardzo chłodne spojrzenie, nie było już w oczach tych ogni. Powiedział krótkie „na razie” i wyszedł, zostawiając mnie nagą, zerżniętą i zaskoczoną w kuchni na podłodze.