Odwiedziny Izy
„Do trzech razy sztuka” – w różnych okolicznościach, zdarzało się wypowiadać Anecie te powiedzenie. Tym razem czuła, że jej życie w końcu toczy się właściwym torem. Wreszcie miała błogi spokój, ukochanego faceta u boku i ślicznego, wspólnego synka. Do tego od miesiąca mieszkali we własnym domu, a w sumie w drewnianym domku – przytulnym, trzy pokojowym, na obrzeżach jej rodzinnego miasteczka.
Przy Pawle, wcale nie żałowała nie spełnionych dzikich fantazji, On sam dawał jej tyle, ile w życiu nie miała rozkoszy. Rzecz jasna lubiła puszczać wodzę fantazji, ale nic więcej. Jej życie jak nigdy było ułożone, czasami może przewidywalne… Aż do tego dnia. To były początki jesieni, która zagościła niestety z ulewnymi deszczami. W takie dni, gdy Pawła nie była w domu, a Ona była sama, czuła się trochę samotnie. Zadzwonił telefon, na wyświetlaczu pojawił się nieznany jej numer. Odebrała…. W pierwszym momencie nie poznała jej głosu. To była Iza – siostra byłego męża, jej kuzynki. Kilka lat wcześniej przyjaźniły się, wszystko zmieniło się jednak gdy Iza poznała Romka, starszego od siebie o 10 lat. Po kilku miesiącach znajomości zamieszkali razem w jego rodzinnych stronach i jakoś Iza coraz mniej się odzywała. Aneta miała wrażenie, że On zamykał ją w swoim świecie, miała być tylko dla niego. A Ona? Zakochana, bez pamięci…
Co się stało, że nagle się odezwała? Okazało się, że wcale nie było tak różowo, a Iza miała dość jego zaborczości i….. oszustw. Cóż, tyle tylko że teraz nie miała gdzie mieszkać, do matki nie zamierzała wracać – tylko nie do niej…
– Daj mi tydzień, Aneta, tylko znajdę mieszkanie do wynajęcia. Pracę w sumie już mam…. – zaskoczyła ją prośbą o chwilowe pomieszkiwanie u niej i Pawła.
– No co ty, to żaden problem, nawet nie wiesz jak się ciesze, że w końcu znów się zobaczymy.
Iza według Anety była zawsze cholernie kobieca, choć może troszkę infantylna. Po prostu zbytnio ufała facetom, szybko się angażując. Była jakieś 10 cm wyższa od Anety i choć nie była idealnie piękna, miała coś w sobie… coś co ją pociągało. Tak, fantazja o zbliżeniu z kobietą, była jedną z tych, które teraz miały pozostać jedynie w wyobraźni Anety.
Paweł, po niedługiej rozmowie zgodził się na krótki pobyt Izy w ich domu, z naciskiem na „krótki”. Przyjaciółce na ten czas musiał wystarczyć nieduży, skromnie urządzony pokoik gościnny, obok salonu na parterze domku. Iza nie była do końca w dobrej formie, zawsze miała jakiegoś faceta u boku. Teraz niestety nie miała, jej długoletni przyjaciel od dwóch lat mieszkał w Londynie, znudzony wodzeniem siebie za nos, przez Izę. A Romek okazał się, jak było do przewidzenia zaborczym lowelasem. Aneta w zasadzie cieszyła się, że od poniedziałku Paweł ma nocki. Zaplanowała sobie, że urządzą sobie z Izą, nie babski wieczorek; a całe pięć dni babskich wieczorów. Weekend spędzili wspólnie, w nieco sztywnej atmosferze. Iza nie miała ochoty na zwierzenia, w towarzystwie męża przyjaciółki. W poniedziałkowe popołudnie Aneta namówiła Izę na wspólny wypad na miasto:
– Małe zakupy i wizyta w solarium działają świetnie na nastrój – stwierdziła.
Rzeczywiście po kilku wspólnych godzinach, kobieta miała znacznie lepszy nastrój, zakupione na wieczór wino, miało ten efekt jeszcze wzmocnić.
Poniedziałkowe godziny tym razem mijały bardzo szybko. Po 18-stej Paweł wyjechał do pracy, a kobiety zostały same… Nie licząc półtora rocznego brzdąca, który o 20-stej już słodko spał. Ze względu na synka, Aneta zaprosiła Izę do własnej sypialni; w tle grała cicho muzyka. Miały sobie dużo do opowiedzenia, wino wpływało pozytywnie na ich przyjaźń, przy okazji skutecznie rozczulając. Aneta miała wrażenie, że gesty Izy nie są jedynie czysto przyjacielskie. Zresztą Iza ją też nadal pociągała…..
– Brakowało mi Ciebie – wyznała jej w którymś momencie i przytuliła się do niej. Iza odwzajemniła uścisk. Kobieta pięknie pachniała, jak zawsze, jak dawniej…. Aneta delikatnie pocałowała ją w szyje, a Iza mocniej się w nią wtuliła.
Gdy uwolniły się ze wzajemnego uścisku, spojrzały na siebie… Izy dłoń powędrowała do policzka Anety, gładząc go tak delikatnie. Zdawało się, że przybliżyła się do niej całym ciałem, że jest bliżej. Patrzyły sobie nadal w oczy, Aneta zdała sobie sprawę, że czuje się coraz mocniej podniecona. Zbliżyła do przyjaciółki usta całując ją delikatnie w jej miękkie wargi, sprawdzając zarazem reakcję kobiety. Ta nie odsunęła się, więc pocałowała ją znów, bardziej miękko , wolniej. Iza rozchyliła lekko usta, odwzajemniając pocałunek. Objęły się nawzajem i zaczęły całować coraz bardziej namiętnie…
– Zawsze mi się podobałaś – wyszeptała nagle Iza
– To ty mi się podobałaś – zaśmiała się cicho Aneta – tylko nie wiedziałam co o mnie pomyślisz. Cokolwiek się stanie, niech pozostanie to między nami. Hmm?
– Nikomu nie powiem – obiecała Iza i przypieczętowała słowa następnym pocałunkiem.
Aneta zsunęła z ramion przyjaciółki ramiączka nocnej koszulki, która opadając odsłoniła jej niewielkie, opalone piersi.
– Połóż się – poprosiła Izę.
Ukucnęła nad nią rozkrokiem,nachylając się nad nią. Najpierw gładziła dłońmi jej piersi, podziwiając ich piękno. Zataczała kręgi, wokół sutek, które nabrzmiały i zachęcały do pieszczenia. Wreszcie opadła na nią całkowicie i zasmakowała w nich. To były cudowne uczucie, zapach kobiecego ciała i uczucie nabrzmiałych sutek w jej ustach. Dłonie Izy powędrowały w kierunku pośladków Anety, gładząc je i lekko masując.
– Robiłaś to już kiedyś – spytała Iza
– Z kobietą…nie – jesteś moją fantazją. Zdejmij koszulkę, proszę – powiedziała, zdejmując zarazem swoją.
Zostały tylko w skąpych majteczkach, gładząc coraz śmielej swoje ciała. Na przemian rozkoszowały się dotykiem i smakiem swoich piersi, ust, szyi… Aneta bardzo chciała dotknąć cipki Izy, nigdy wcześniej nie dotykała innej niż swojej własnej, była ciekawa, jak to jest dotykać ją, pieścić, a w końcu smakować. Powoli zsuwała się dłonią w dół ciała przyjaciółki obserwując jej reakcje. Gdy doszła do linii majtek, wsunęła w nie dłoń. Na wzgórku nie było ani jednego włosa, dopiero nieco niżej malutki przystrzyżony paseczek. Palcami musnęła miejsce tuż poniżej niego, wyczuwając jej rozkoszny groszek. Iza zadrżała i rozsunęła lekko nogi, unosząc do góry pośladki. Aneta zsunęła szybkim ruchem jej bieliznę, był to zarazem znak, że może jej darować śmielsze pieszczoty. Jej palce wędrowały po jej cipce, tak jakby ją badały, pocierając najpierw całą jej powierzchnię, a potem zataczały kręgi wokół jej łechtaczki. W końcu skupiły się dłużej na niej.
Aneta pragnęła posunąć się dalej choć zarazem trochę się bała. Niepewnie nachyliła się nad łonem kobiety i zaczęła obsypywać pocałunkami wzgórek, jakby chciała najpierw się z nim bliżej zapoznać. W tym samym czasie jej palce niecierpliwie krążyły już wokoło jej ujścia pochwy, które było bardzo wilgotne. Milimetr, po milimetrze jej palce posuwały się dalej, aż w końcu jeden z nich wniknął w jej wnętrze. Wreszcie równie podniecona zaczęła lizać cipkę przyjaciółki, coraz szybciej wiercąc i rytmicznie dotykając jej łechtaczkę. Iza cichutko jęczała i wzdychała.
– Choć do mnie – wymruczała nagle Iza
– Tzn? 69? – Aneta podniosła się na moment i lekko zaskoczona zapytała, tak jakby tylko Ona mogła zabawiać się z kobiecą cipką.
– Yhy, choć – potwierdziła Iza.
Aneta zsunęła stringi i położyła się na boku, Iza ułożyła się twarzą tuż przy jej kobiecości, podsuwając własną, pod usta przyjaciółki. Alkohol i pożądanie sprawiały, że nie odczuwały już wcale skrępowania. Aneta była pod wrażeniem doznań i pieszczot. Z każdą minutą pieściły się coraz odważniej i intensywniej. Miała wprost wrażenie, że ich ruchy zlewają się ze sobą, dając taką samą rozkosz… Czuła, iż dłużej nie powstrzyma nadchodzącej rozkoszy. Zaczęła napinać mocniej mięśnie pochwy, by za moment je rozluźnić, czując za razem jak palce Izy coraz szybciej penetrują jej wnętrze. Jęknęła głośniej, próbując się opanować. Wtuliła twarz mocniej w łono swojej przyjaciółki, czując jak Ona sama wierci się na jej ustach i wkręca na jej palce. Niemal w tym samym momencie Iza również szczytowała, zalewając wilgocią dłonie przyjaciółki.
– Gdy doszły do siebie, ułożyły się obok siebie, całując co chwilę delikatnie.
– Wiesz, że to musi pozostać między nami? – szepnęła Aneta
– Wiem…
– ale, to nie znaczy, że nie możemy tego powtórzyć
– W takim razie do jutra? – spytała Iza
Myślę… że tak – odpowiedziała Aneta, zostając sama w sypialni, nie mogąc do końca uwierzyć w to co się przed chwilą stało. Zdawała sobie za razem sprawę, że nie będzie w stanie tego nigdy żałować. Bo jak można żałować czegoś co sprawiło taką przyjemność?