Możesz tylko patrzeć!
Był ciepły dzień, około 17-stej.. Wyszedłem do Tesco po parę rzeczy, sklep mam niedaleko, jedynie trzeba przejść przejściem podziemnym pod ulicą. Schodzę w dół i widzę jak do schodów (niestety z drugiej strony) zbliża się zjawiskowa kobieta.
W 30 stopniowym upale nie można narzekać na brak widoków, ale dziewczyny chodzą najczęściej w krótkich spodenkach, lub miniówkach i wszelkiego rodzaju płaskich sandałkach, czy klapkach co w połączeniu z bladymi nogami niekoniecznie wygląda na tyle apetycznie. Lecz tu widok był całkiem inny: kobieta miała klasyczne czółenka na stopach, eleganckie rajstopy (dobre jakościowo – to widać od razu), szarą spódniczkę tuż nad kolana, białą bluzeczkę i coś w rodzaju kamizelki, żakiet niosła przewieszony przez rękę. Z przodu widziałem ją przez ułamek sekundy, ale aż się zatrzymałem by popatrzyć jak wchodzi w górę po schodach. Przejście nie jest tłumnie uczęszczane więc nie było problemu, w każdym razie zanim doszedłem do Tesco uświadomiłem sobie, że gdybym tylko był tam 15 sekund wcześniej i się z nią mijał to powiedziałbym z walącym sercem i łamiącym się głosem:
– Przepraszam Panią, ale muszę to powiedzieć: wygląda Pani zjawiskowo pośród tych wszystkich dziewcząt w klapkach, taki ubiór to kwintesencja seksapilu i kobiecości…
Nie mogłem się skupić na tym, co mam wkładać do koszyka, tylko ze sterczącym kutasem w spodenkach wyobrażałem sobie, że spotkana kobieta uśmiecha się i odpowiada:
– Proszę nie przepraszać, to miłe i równie rzadko spotykane jak ten ubiór. Cóż taka praca…i trochę mi w tym gorąco.
Wyobraźnia poniosła mnie dalej, tak jakbym nie ja był autorem wymyślanego scenariusza, a widzem dobrego filmu erotycznego:
– Dziękuję, że nie zdzieliła mnie Pani w łeb – odpowiedziałem z uśmiechem – naprawdę oniemiałem na Pani widok… Ma Pani takie ładne stopy i nogi, ślicznie wyglądają w tych rajstopach, w ogóle jest Pani bardzo atrakcyjna…
– To nie rajstopy, tylko pończochy – uśmiechnęła się zalotnie – nie wytrzymałabym dzisiaj w takim upale, tak czy owak muszę zaraz to z siebie zrzucić. A może… – zawiesiła głos dotykając mnie paluszkiem – może byś mi w tym pomógł? Zastanawiam się, czy podobałabym Ci się również bez tego stroju.
– Ja? Teraz? – odparłem zaskoczony
– Teraz albo nigdy…
Poczułem straszną suchość w gardle i błyskawicznie narastające podniecenie w kroku:
– Ufff… nie mogę uwierzyć…
– To uwierz… Jedyna szansa, tak czy nie?
– Tak, jasne, że tak… Nie mógłbym tobie odmówić
– Chodź, mieszkam w tym bloku przy ulicy.
– Pozwól, że pójdę za Tobą
– Ech, Wy żonaci… – zaśmiała się szyderczo – Jasne… dyskrecja i ostrożność – szepnęła lekko ironicznie – Nie bój się, nikt się nie dowie.
Kiedy weszliśmy do jej mieszkania rzuciła żakiet na szafkę w przedpokoju, a sama oparła się tyłeczkiem o jej rant lekko przysiadając.
– Najpierw buty – oznajmiła wyciągając do przodu prawą nogę.
Uklęknąłem i zdjąłem jej bucik… był ciepły w środku i pachniał jej lekko spoconą stopą, oraz dobrej jakości skórą. Pończocha na stópce była wilgotna od potu, zacząłem całować podbicie jej stópki przez nylon. To samo zrobiłem z drugą stopą.
– Masz śliczne stópki i łydeczki, mogę Ci je wymasować, na pewno są zmęczone.
– Może innym razem, miałeś mnie rozebrać – pamiętasz? Ale najpierw Ty się rozbierz. Chcę żeby mnie rozebrał kompletnie nagi facet.
Spełniłem jej życzenie i rozebrałem się do rosołu z obawą, czy mnie nie wyśmieje…
– No, no, mięśniak to z Ciebie nie jest, ale tyłeczek masz zgrabny no i twój kogucik też niczego sobie.
Wstała i złapała mnie za penisa. Ścisnęła go dość mocno sprawdzając jego twardość, a ja aż jęknąłem obawiając się, że zaraz nie wytrzymam.
– Tak bardzo mnie podniecasz… – wyszeptałem
– Uśmiechnęła się i z pewnością powiedziała:
– Wiem… Masz mnie tylko rozebrać inaczej stąd wychodzisz.
– Jasne… – powiedziałem niepewnie, nie wiedząc jak to się skończy.
Zacząłem rozpinać guziki jej kamizelki, a ona cały czas patrzyła na mnie, na mojego sterczącego drąga i dotykała moich ramion, torsu, dłoni i bioder. Zdjąłem jej kamizelkę i obszedłem z tyłu, rozpiąłem guziczek i suwak spódnicy, która osunęła się na podłogę. \”Wyszła\” z niej zgrabnie. Stanąłem znów przed nią i rozpinałem powoli guziczki białej bluzki, zsunąłem ją z jej ramion i zdjąłem całkowicie. Znów byłem z tyłu i przesunąłem twardym kutasem po jej pośladkach, moje dłonie rozpięły jej stanik. Ponownie przeszedłem do przodu bo chciałem zobaczyć jak uwalniają się jej piersi. Zdjąłem ramiączka stanika i ujrzałem dwie kształtne i jędrne półkule ze sterczącymi sutkami. Ona wciąż pożerała mnie wzrokiem. Chciałem dotknąć twardych sutków, ale odsunęła się błyskawicznie jeszcze raz oznajmiając stanowczym głosem:
– Nie dotykamy, rozbieramy…
– Ok…
Uklęknąłem przed nią i zdjąłem jej powolutku stringi, które jak się okazało były całe mokre z przodu. Moim oczom ukazała się gładko wygolona połyskująca śluzem cipeczka.
– I jak Ci się podobam bez tego wszystkiego?
– Patrzyłem z uśmiechem i zachwytem…
– Nie wiem czy nie bardziej, choć uwielbiam taki elegancki strój.
– Dlatego pończoszki zostają żebym nie była całkiem naga. Ty jesteś nagi i mnie też to kręci. Marzyłam o tym, żeby mnie rozebrał nagi całkiem nieznajomy facet.
Usiadła na szafce w rozkroku i zaczęła jednym paluszkiem leciutko gładzić swoją cipkę u zwieńczenia. Spojrzała wymownie na swoją rękę.
– Wstań, chcę żebyś Ty też mi pokazał jak to robisz, na stojąco.
Uśmiechnąłem się i zacząłem masować swojego penisa… Załapałem go u nasady i zacząłem przedstawienie. Patrzyła jak zahipnotyzowana coraz intensywniej pieszcząc swoją cipkę… Lewą ręką pieściła swoje piersi, brzuch a po chwili wsuwała jej palce do wnętrza szparki.
Podniosła nogę i paluszkami stopy odzianej w nylon dotykała od spodu moich jąder… Chwyciłem ją za stópkę i przyciskałem do moszny masując swojego kutasa, widziałem, że eksplozja jest blisko. Ona wciąż wpatrzona w moją dłoń i mojego fallusa zatracała się w masturbacji zaczynając sapać i jęczeć. Ja również zacząłem pojękiwać czując, że orgazm zbliża się niechybnie. Stópkę, którą trzymałem w lewej dłoni podstawiłem pod koniuszek penisa i po chwili jęknąłem z rozkoszy, a pierwszy skurcz wystrzelił odrobinę spermy na jej podbicie, ugięły się lekko pode mną kolana i następny wystrzał miał spory zasięg dolatując do jej uda, kolejne skurcze oblały całą stópkę. Zaczęła wić się i jęczeć, a wyraz jej twarzy zdradzał, że i jej punkt kulminacyjny nadchodzi z impetem, patrzyła jak sperma skapuje z kutasa na podłogę, zacisnęła nogi i aż zapiszczała. Jej piski trwały kilkanaście, może kilkadziesiąt sekund. Zdyszana patrzyła na mnie i mój jeszcze sztywny, choć nie tak już twardy sprzęt.
Zeszła z szafki, uklękła przede mną i ujmując go w rękę, oraz przyciskając usta do koniuszka wycisnęła resztki spermy… Wstała i powiedziała:
– Smakujesz też niczego sobie – puściła oko – Ja teraz idę się umyć, a Ty wychodzisz.
– Ale…
– Żadne \”ale\” – przerwała mi natychmiast – śpieszysz się na zakupy! Na ścianie jest notatnik, napisz tam swój mail, odezwę się jak uznam, że chcę czegoś od Ciebie.
Ubierałem się pośpiesznie. Gdy była już w drzwiach łazienki powiedziałem \”dziękuję\”. Odwróciła się, cudnie wyglądając w samych pończochach, na których jeszcze była moja sperma.
– Mi również było przyjemnie, a teraz żegnaj…
Zniknęła za zamkniętymi drzwiami łazienki. Napisałem adres e-mail na kartce i wyszedłem z nadzieją że jeszcze powróci do mnie w wyobraźni.