Mikołajka
Był odrobinę rozczarowany świątecznym prezentem, ale cóż… przynajmniej kolejny raz wyda mniej na „kosmetyczne pierdoły” – pomyślał. Cieszył się, że ma w końcu za sobą wizytę teściów i może spokojnie wypocząć. W obszernym łożu brakowało mu jedynie towarzystwa Natalii, która wyjątkowo długo przesiadywała w łazience. O dziwo w świątecznym repertuarze znalazł się w miarę ciekawy film. Zdążył go pochłonąć, gdy uchyliły się drzwi do ich sypialni. Wiedział, że to Ona…
Nie spojrzał nawet w jej stronę, będąc przekonany, że i tak za moment wtuli się w niego swoim drobnym, kobiecym ciałkiem… Mylił się jednak. Szybkim krokiem podeszła do regału ze sprzętem RTV i włączyła DVD. Film znikł z ekranu.
– Co robisz? Oglądałem film. – powiedział z lekką pretensją, ale nic mu nie odpowiedziała.
Nie minęła chwila i usłyszał przyjemny ton powolnej piosenki, śpiewanej uwodzicielskim kobiecym głosem. Dopiero teraz zwrócił uwagę, że Natalia wygląda nieco inaczej niż zwykle. Miała rozpuszczone włosy, które falami układały się na jej ramionach. Właśnie…. ramiona, nie było na nich tego samego nudnego i schodzonego szlafroku. Mimo półmroku wydawało mu się, że ma na sobie szlafroczek, na kształt wdzianka… czerwonego, z białym futerkiem. Spojrzał w dół, na jej stopy. Na nich również nie dostrzegł jej ulubionych kapci, ale to co widział podobało mu się znacznie bardziej: zamszowe kozaki ponad kolana, na bardzo, bardzo wysokiej szpilce…
Sex wiadomości
Zaczęła zbliżać się do niego powoli, bardzo zmysłowym krokiem, kręcąc biodrami. Zapięte na jedynie jeden guzik zmysłowe wdzianko, odsłaniało błyszczące czerwienią kuse majteczki i jej wyeksponowane w biustonoszu piersi, jak się domyślał pasującym do całego kompletu. Był tak zaskoczony, że o nic nie spytał, tylko usiadł na krawędzi łóżka, przyglądając się swojej „Mikołajce”. Stanęła tuż koło niego:
– Klęknij – poleciła. Zrobił tak jak kazała, patrząc w jej kobiecość zasłoniętą skrawkiem materiału. Już chciał zbliżyć do niej dłonie, gdy powiedziała:
– Odwróć się i sięgnij dłonią pod łóżko – był trochę zdezorientowany, ale i tym razem posłusznie zrobił co kazała.
Wyczuł niewielki pakuneczek w kształcie prostokąta, obwiązany czerwoną wstążką. Nadal klęcząc rozpakował go. Tego się nie spodziewał, w środku znalazł kajdanki ozdobione futerkiem, oraz czarną opaskę na oczy.
– To mój prezent dla Ciebie i dla mnie – odpowiedziała, kładąc się na łóżku i zakładając do tyłu, powyżej głowy ręce.
– Zniewolona Mikołajka? – uśmiechnął się do niej, była to miła odmiana od niemal małżeńskiej rutyny, prawie takiej jak z piosenki M. Jakubowicz.
W zasadzie żadna odpowiedź, ze strony Natalii nie była potrzebna. Posłusznie uwięził jej dłonie w miękkich kajdankach, po czym założył na oczy opaskę.
– O nic nie pytaj, jestem Twoja – zachęciła…
Na własne życzenie została pozbawiona zmysłu wzroku, a dotyk ograniczał się tylko do odbierania bodźców. Zapadła ciemność, wydało się jej, że poczuła mocniej woń jego nowych perfum, zmieszanych z jego męskim zapachem ciała. Był blisko, coraz bliżej. Jego usta zaczęły muskać jej odsłonięte ramiona, odkrywając coraz więcej ciała. Sterczące sutki trącane raz po raz przez jego język, który zarazem je moczył. Kąsanie, coraz większa zachłanność. Miała wrażenie, że nie omija ani skrawka jej ciała, pieszcząc każdy milimetr. Lekko drżała, chyba bardziej z podekscytowania i niepewności co będzie dalej. Jego palce chwyciły wreszcie za jej górną część majtek. Uniosła instynktownie do góry biodra, by mógł je zsunąć. Króciutka, starannie przystrzyżone fryzura odsłaniała jej nabrzmiałą kobiecość. Rozchylił jej nogi, na moment bezczynnie zastygając w bezruchu. Mogła się tylko domyślać co robi: przygląda się jej, zastanawia się co dalej? Nie mogła zobaczyć wyrazu jego twarzy, określić siły podniecenia…. Nic. Mogła leżeć i czekać…
Ciepło oddechu na jej udach zdradziło jego zamiary. Potem wilgoć i zachłanność języka. Uszczypliwość warg, delikatna zadziorność, przyjemny ból powodowany namiętnością. Drgnęła, ale przytrzymał ją mocniej, a więc wszystko było celowe. Jego palce zaczęły błądzić po jej miękkiej dolinie, schodząc coraz niżej, aż w końcu zatapiając się w jej wilgotnej jaskini. Początkowo mimowolnie próbowała uwięzić w swym wnętrzu jego palce, ale On nie przestawał. Kolejne ruchy coraz bardziej ją rozluźniały, a może działo się tak za sprawą jego szaleńczych ruchów języka.
Nie była w stanie nawet określić, czy nie zachowuje się zbyt głośno, ciepło coraz bardziej ogarniało jej ciało, czuła je na policzkach i dekolcie. Chciała więcej. Damian dobrze wiedział, że jeśli zaraz nie utonie w jej głębi odpłynie bez niego… Podniósł się i zbliżył się do jej ust, całując ją miękko i bez pośpiechu. Znów spojrzał na nią, nagą, oddaną i drżącą. Doskonale zdawał sobie sprawę, że nie może się doczekać, tego co będzie dalej. Wreszcie sięgnął po poduszkę, nieco brutalnie „wyrywając” ją spod głowy Natalii.
– Unieś biodra – polecił.
Umieścił ją pod jej pośladkami, zakładając sobie dodatkowo jej nogi na swoich ramionach. Wszedł w nią pewnie i do oporu. Chyba odrobinę nazbyt głęboko, bo lekko się wycofała, przytrzymał ją i znów się w niej zanurzył. Czuł, że coraz bardziej się mu poddaje. Podobało mu się i pragnął więcej, szybciej, oraz zachłanniej. Miał wrażenie, że ściany nie są w stanie zatrzymać ich miłosnych odgłosów, a jego dłonie utrzymać w bezruchu jej ciało. Dotknął palcami jednej dłoni jej łechtaczki, pocierając ją delikatnie i zataczając kręgi. Nie potrzebowała ani zbyt wiele czasu, ani zabiegów, zresztą On też nie. Ostatkami sił powstrzymał nadchodzący orgazm, pozwalając jej odzyskać pełnię świadomości, po czym zwinnie klęknął nad jej ustami. Lepszego widoku nie można było sobie wyobrazić, jej posłusznie rozchylone usta wypełnione jego mleczno-białawym nasieniem. Kolejny prezent tego samego wieczoru…