Gang Bang dla Julii
Rzadko to się jej zdarzało, ale tym razem przeholowała z alkoholem. Nie chciała wyjść na jakąś „pijaczkę” przed Bartkiem, w końcu chodzili ze sobą dopiero miesiąc. Nawet nie pamiętała co dokładnie się działo, a chyba działo się sporo. Świadczyły o tym porozrzucane części ich garderoby po całym pokoju, wraz z dodatkową ozdobą na nocnej lampce w postaci jej majtek. Jedyną rzeczą o jakiej teraz myślała był prysznic i umycie zębów.
Woda gorącym strumieniem lała się po jej nagim ciele, zaczerwieniając jej piersi i dekolt. Po chwili usłyszała kroki, otworzyły się drzwi w których stanął nagi Bartek. Rozsunął drzwi kabiny prysznicowej i dołączył do niej:
– Co robisz?
– Idę umyć ci plecki dzikusko
– Dzikusko? Mam uwierzyć, że było aż tak gorąco?
– Hmm, nie pamiętasz? Namiętnie jest lepszym określeniem. Dzikie i szalone to są twoje fantazje.
Zamilkła, odpowiadając tylko mruknięciem i odwracając się do chłopaka plecami. Była zaniepokojona, dobrze wiedziała, że po procentach mówi zbyt wiele. „Fantazje” – ciekawe o których mówiłam – zastanawiała się. Większość z nich jak dla niej, nie było odpowiednimi do odkrywania przed kimkolwiek, z pewnością nie na takim etapie związku.
– Chciałbym spełnić Twoje fantazje – szepnął jej do ucha, całując w szyje…
Odwróciła się i pocałowała go w usta, po czym sięgnęła po ręcznik i szybko zniknęła za drzwiami łazienki. Dało się wyczuć, że czuła się niezręcznie… Zaparzyła kawę i zabrała się za przygotowanie ekspresowego śniadania. Oboje śpieszyli się do pracy. Imprezy w tygodniu widać, to jednak niezbyt dobry pomysł…
Czas mijał, a Julia miała wrażenie, że pod względem seksualnym coraz bardziej do siebie pasują. Otwierała się na niego i coraz mocniej mu ufała. Tak, przy nim zapominała o tych wszystkich zacofanych bzdurach według których kobieta powinna być powściągliwa…. Ona chciała być czasem kimś innym, raz poddaną służebnicą, innym razem wyuzdaną suką. Co innego szara codzienność, a co innego życie erotyczne. Bartek czasem dopytywał o jej fantazje i nawet zdecydowała mu się zwierzyć na trzeźwo z kilku. Zresztą On również zdradził jej kilka własnych, wprowadzając Julię jedną z nich w lekki stan osłupienia.
– Wiesz…. podnieca mnie czasem bardzo, wizja spełnienia jednej fantazji. Uczestniczę w niej, choć jestem też obserwatorem….
– Obserwatorem, czyli?
– Ale to tylko fantazja….Wyobrażam sobie, że patrzę jak zaspakaja Cię kilku mężczyzn. Patrzę jak się Tobą bawią, jak dają ci rozkosz…ale to ja o wszystkim decyduje. Jesteś moja, dysponuje Tobą, a ty…. Ty musisz mnie słuchać.
– Zwariowałeś, chciałbyś patrzeć jak rżnie mnie ktoś inny? – zapytała z niedowierzaniem, ale nie było w jej tonie oburzenia
– Przecież i tak byłabyś moja, to była by jakby kontrolowana zdrada. Nie mogłabyś iść dobrowolnie sama do łóżka z kimś innym.. Jesteś moja i tylko moja.
– Ciekawe…. – zakończyła jednym słowem niby ironią, choć z drugiej strony brzmiało to tak, jak by nie chciała się przyznać, że to również jej fantazja. On dobrze o tym wiedział, pamiętał jak dziś jej słowa, które wymsknęły się z pozbawionych hamulców ust tamtego wieczora.
Czym więcej o tym myślał, tym bardziej pragnął ją zrealizować. Do końca sam tego nie rozumiał, jednak podniecała go myśl, że mógłby patrzeć jak inni wchodzą w jej wnętrze, toną w nim. W wyobraźni widział, jej ciało wygięte w łuk, delikatne i kruche – okupywane przez zgraje mężczyzn, znacznie większych niż Ona. Wiedział, że to może się stać, że Julia uległaby… Jedno „ale”, nie chciałby namówić do realizacji tej fantazji swoich kumpli, z pewnością. Nie mógł to być nikt kto by ich znał… Pozostał mu internet, zarejestrował się w serwisie dla swingersów – być może mniej lub bardziej trafne miejsce pomyślał… W profilu umieścił zdjęcie Julii, oraz dokładanie opisał własne oczekiwania. Zanim wybrał odpowiednich kandydatów do spotkania minęło kilka tygodni. Rzecz jasna musiał się z nimi spotkać, zaaranżować niby to przypadkowe spotkania na „oblukanie towaru” i przekonać się czy obu stronom pasowałby taki układ. Julia w tym wszystkim była w pełni nieświadoma, będąc przekonana że poznaje dawnego kumpla Bartka, to znów elektryka, czy zwykłego ankietera…
W końcu nastąpił ten wieczór. Trzech „wybrańców” spotkało się w mieszkaniu Bartka na godzinę przed przyjściem Julii. Wszystko miało wyglądać jak wizyta kumpli przy kilku głębszych i przekąskach. Wreszcie pojawiła się i Ona. Lekko zaskoczona, ale cóż…
– A my się skądś znamy – rzuciła do jednego z gości… Choć zaraz spojrzała na drugiego i trzeciego…
– Arek – poznaliśmy się dwa tygodnie temu. Chodziłem z Bartkiem do podstawówki. – Skłamał… – A to Marcin i Alek. Byliśmy w sumie przejazdem i pozwoliłem sobie na odwiedziny. Mam nadzieje, że nie popsuliśmy Wam wieczoru – kłamał jak z nut
– Ależ skąd – Julia również kłamała, zachęcona porannymi pieszczotami Bartka i gorącymi sms-ami przez resztę dnia.
– Usiądź z nami Kotku – powiedział Bartek, nalewając dziewczynie kieliszek alkoholu. Chwycił za jej nadgarstek i pociągnął w swoim kierunku, tak że wylądowała na jego kolanach…Zazwyczaj tak nie robił, ale być może chciał się nią pochwalić. W sumie czemu nie, lubiła męskie towarzystwo. A jeszcze bardziej lubiła kusić, choćby dyskretnie..
Julia miała wrażenie, że następne dwie kolejki Bartek pogonił w mgnieniu oka. Rozmowa wkroczyła na tematy erotyczne. Zdziwiła się, gdy Arek nagle zaczął opowiadać o tym jakie to kobiety potrafią mieć czasem dzikie fantazje… Wtem Julia poczuła, że ręce jej faceta zaczęły krążyć po jej udzie, wkradając się pod dzianinową sukienkę. Jego usta od pewnego czasu muskały jej szyje, przerywając sobie czasem na wypowiedzenie kilku słów. Czuła się nawet lekko podniecona, mimo to zaciskała uda, dając do zrozumienia że przecież to nie wypada tak w towarzystwie…
Bartek mrugnął do siedzącego obok Alka, na znak, że czas rozpocząć grę. Chłopka przysunął się bliżej do pary, chwytając dłońmi za uda dziewczyny gładząc je i próbując rozchylić. Chciała je zatrzymać, jednak nie zdążyła. Jej partner chwycił za jej nadgarstki i przytrzymał mocniej:
– Nie bój się, tak ma być. To dla Ciebie Julia… – szepnął
– Zwariowałeś! – krzyknęła, ale Alek nie przerywał, chwycił za jej cipkę, ściskając ją dłoni, zaczął pocierać przez materiał rajstop i majtek. Wyraźnie czuła rosnące podniecenie, nie mogąc się przełamać. To była tylko fantazja, nie zamierzała jej spełnić.
– Nie krzycz Julia, przecież tego chciałaś… – mówił nadal spokojnym głosem Bartek.
– Odpierdoliło Ci! – nadal niemal krzyczała, jednak nie szarpała się. Tak jakby musiała mówić „nie” na przekór własnemu pragnieniu.
– Podajcie knebel – Bartek wydał polecenie swoim kompanom, Julia spojrzała i dopiero teraz dostrzegła, że na szklanej półce pod blatem stołu, cały czas leżał erotyczny gadżet, czarna kulka na regulowanym pasku.
– Pomóż mi – powiedział do Alka, który zaraz poderwał się, by wcisnąć w usta dziewczyny silikonową kulkę. Chwycił za jej policzki, nieco brutalnie je ściskając, tak… że otworzyła usta pozwalając na wsunięcie w ich wnętrze gadżetu..
– Jak będziesz grzeczna… – ciągnął dalej chłopak – wyjmiemy ci ją i będziesz mogła spróbować po kolei jak smakują nasze spragnione fiuty. Bartek wcale nie żartował, o czym wiedziała…
Nadal trzymał ją za ręce, choć Ona wcale nie walczyła. Kazał zejść jej z kolan, po czym ułożył ją na łóżku. Cały czas trzymał za jej nadgarstki, wyciągając je za jej głowę. Alek, Arek i Marcin stanęli obok niej koło łóżka. W końcu zaczęli ją dotykać, najpierw Marcin zdjął jej rajstopy, oraz bieliznę. Arek w tym czasie zadzierał sukienkę jak najwyżej mógł, a Alek wyłuskiwał jej piersi ze stanika, tarmosząc się nico z nim. Za chwilę czuła ich dłonie wszędzie, dłonie i usta. Naraz pieszczoty darowane piersiom, obcy język trącający jej sutki i zachłannie pochłaniający je do ust, obce dłonie zaciskające się to na udach, to na jej kobiecości. Patrzeli na nią, na jej cipkę; rozchylali wargi, przyglądali się jak wilgotnieje…
Wreszcie jeden z chłoptasiów wydobył na wierzch swojego fiuta, wolno zabawiając się nim. Nie było póki co miejsca na trzech naraz. Bartek cały czas patrzał w skupieniu i zachwycie. Alek usadowił się między udami Julii i zanurzył twarz w jej kobiecości, rozkoszując się jej smakiem i zapachem podniecenia. Była cudownie gładka, nie za duża, ale też nie mała. Proporcjonalna, średniej wielkości wargi pięknie nabrzmiały, ukazując wejście do jej mokrej jaskini. Przerywanie lizał jej łechtaczkę, błądząc palcami wokół ujścia pochwy. Julia z trudem wzdychała, próbując poradzić sobie z kulką w jej ustach.
– Będziesz grzeczna? – zapytał w końcu Bartek. Pokiwała głową twierdząco. Puścił jej dłonie i wyjął z ust knebel. Chciała dorwać się do jego rozporka, jednak nie pozwolił jej…
– Dostaniesz go później, w nagrodę… – odpowiedział, stojąc znów za nią i głaszcząc ją po głowie, przyglądając się przy tym całej akcji.
Marcin, który przed momentem robił sobie sam dobrze, zbliżył się fiutem do ust Julii, muskając po jej ustach. Spojrzała na Bartka, który tylko się uśmiechnął. Miała ssać…Więc ssała, z coraz większym zaangażowaniem, dzielnie radząc sobie z coraz mocniejszym pchnięciami w jej drobne usteczka. Z przodu jej ciała również nastąpiła zmiana. Arek wpychał właśnie pod jej pupę grubego jaśka, rozebrany od połowy w dół. Rozchyliła mocno nogi, torując mu drogę. Gładko zanurzył się w niej, powoli wyczuwając jej głębie; by za chwilę coraz szybciej poruszać się w niej.. Trzy, cztery minuty i zmiana. Mogła czuć w sobie na przemian długiego, dość grubego drągala, a za chwilę wygiętego do góry wielkości średniego banana. Dyszała, zdarzyło się jej nawet wykrzyknąć „rżnij mnie” – bez względu na to czyja była akurat kolej.
– Oprzyj się o poręcz łóżka – nakazał w którymś momencie Bartek.
I znów od nowa, raz jeden, raz drugi, raz trzeci. Bartek nie mógł już wytrzymać, klęknął na łóżku podając do ust Julii swoją męskość. Czuł, że jego ciśnienie sięga zenitu, a i jego dziewczyna wydawała mu się bliska rozkoszy… Wreszcie zajęczała głośniej, uginając w rozkoszy lekko nogi. Jeden z popychaczy dosłownie chwilę wcześniej doszedł, znacząc „teren” swoim nasieniem. Alek, zdążył oblukrować pośladki dziewczynie, a Arek zdawało się również kończył ręczną robotę, przyglądając się filmowi porno na żywo. Cała trójka odsunęła się na bok, ustępując Bartkowi, który wreszcie dopadł Julię. Wszedł w nią gwałtownie, rżnąc szybko i zachłannie.
– Moja suka, moja – jęczał. – Przygotuj się suczko – wymamrotał.
Julia doskonale rozumiała w czym rzecz. Wyskoczył z niej nagle, a Ona szybko klękła u jego stóp, otwierając usta z oczekiwaniem na jego nektar. Jak przystało na grzeczną sukę nie pozwoliła by cokolwiek się zmarnowało.
Wieczór zakończył się krótko potem, goście poszli do zamówionego nieopodal hotelu; a Julia z Bartkiem… cóż tym razem z czułą zachłannością skupili się wyłącznie na sobie…