Opowiadania erotyczne

Szantaż

4.5
(2)

Jak zwykle, mój syn rozrabiaka ma wezwanie do szkoły! Już nie mam do niego sił! Skaranie boskie! Jak nie wagarowanie, to znowu złe oceny i zagrożenie brakiem promocji do następnej klasy. Chyba przejawia się brak ojcowskiej ręki i stanowczego wychowania. Ja, jako samotna matka nie mam serca mu odmówić wielu rzeczy…

W końcu, to moje jedyne dziecko. Chcę dla niego jak najlepiej. Troszczę się o to, aby niczego mu nigdy nie brakowało. Ciężko pracuję niemalże na dwa etaty, by móc się utrzymać, zapłacić rachunki, zrobić zakupy i oczywiście dać skromną sumę dziecku na jego prywatne, drobne wydatki. Pomimo tego znajduję czas, by zająć się domem. Zawsze moja latorośl ma wyprasowane, zawsze ma posprzątane i zawsze ugotowane.

Mój syn, Piotr, bardzo sobie chwali moją kuchnię. Z chęcią dogadzam mu i przyrządzam jego ulubione potrawy, w szczególności racuchy. Uwielbiam, gdy po mieszkaniu rozchodzi się charakterystyczny zapach cynamonu a Piotrek przytula się do mnie i dziękuje za swoje ulubione danie. Serce matki się raduje. W takich momentach z oczywistych powodów wszystkie problemy i troski rozmywają się i odchodzą w zapomnienie. Może pomyślicie sobie, że jest rozpieszczonym dzieciakiem, ale kocham go nad życie.

Wybrałam się zatem do szkoły. Przed wejściem do budynku wzięłam głęboki oddech. Udałam się długim korytarzem do schodów na pierwsze piętro a tam wprost do pokoju nauczycielskiego. Znałam tą trasę doskonale, w końcu nie raz już nią szłam. Zapukałam do drzwi i weszłam do środka.

-Dzień dobry pani Doroto!- powiedziała wychowawczyni syna.

„Broniłam Piotrka, ile tylko miałam sił. Dobrze wiem, jak jest pani ciężko i do tego zachowanie pierworodnego… Niestety, ale nic już nie jestem w stanie zrobić. Tu już decyzja należy do dyrektora szkoły. To on przesądzi, czy pani syn będzie mógł dalej uczęszczać do naszej szkoły. Proszę się udać do jego gabinetu. Życzę powodzenia”. „Ładnie…”- pomyślałam- „Przecież ja gówniarza rozszarpię! Niech ja tylko wrócę do domu!”. Chwilę później stałam już pod wielkimi, drewnianymi drzwiami. Serce z nerwów biło mi tak szybko, że wydawało mi się, że zaraz wyskoczy. Zapukałam i usłyszałam.

– Proszę wejść.

Ujrzałam młodszego od siebie mężczyznę siedzącego za biurkiem. Niebieskooki brunet spojrzał na mnie, wstał i przedstawił się. „Taki młody a już na tak wysokim stanowisku?”- naszła mnie myśl. Przedstawiłam mu sprawę z jaką przychodzę. Dyrektor wstał, powoli do mnie podszedł, położył rękę na moim kolanie, spojrzał wymownie w oczy i zapytał.

– A czy jest pani w stanie wiele zrobić dla swojego syna? Czy chce pani, aby mógł się uczyć nadal w naszej szkole?

Zrozumiałam aluzję… Chciałam powiedzieć, że to szantaż, że tak nie można i w ogóle, jak on śmie składać takie niemoralne propozycje. Oburzyłam się, miałam ochotę mu nawtykać prosto w twarz i zagrozić, że zgłoszę to na policję. Jednak jedyne, co udało mi się z siebie wydusić, to cichuteńkie, wyszeptane: „tak”.

Dyrektor zaczął mnie całować i dotykać moich piersi. Robił to łapczywie i zachłannie. Chciałam stawiać opór, jednak w głowie wciąż miałam myśl, że robię przecież to wszystko dla Piotrka. Nie mogłam odmówić. Musiałam odwzajemnić pocałunek. Czułam jego język prawie na migdałkach. Raptownie ściągnął ze mnie bluzeczkę niemalże zrywając ją ze mnie. Chwycił mnie mocno za włosy i szarpnął. Sprowadził mnie w ten sposób z krzesła na podłogę. Rozpiął pasek i rozporek a jego spodnie same opadły po kolana. Jego członek już stał nabrzmiały i gotowy do akcji. Jednak wcześniej dyrektor chciał, bym wzięła go do ust. –

Ssij go!- powiedział i szarpiąc za włosy zbliżył moją twarz do swojego penisa. Wobec tego zębami zsunęłam jego bokserki. Oczom mym ukazał się prawdziwy olbrzym! Aż na chwilę zamarłam i przyglądałam mu się uważnie. –

– Ssij go powiedziałem!, powtórzył przyciągając moją głowę jeszcze bardziej do siebie. Wówczas wzięłam pałę do ust. Na początku tylko czubek i zaczęłam ssać. Później wkładałam ją do ust coraz głębiej i głębiej, aż zaczęłam się dławić. Jemu wyraźnie się to podobało, gdyż jęczał i mruczał. Nagle poczułam na swojej głowie drugą rękę dyrektora. Zaczął poruszać biodrami i pchać swojego kutasa coraz szybciej i głębiej w moje usta a rękoma na dodatek przyciągał jeszcze bardziej moją głowę. Był naprawdę olbrzymi. Nie mogłam złapać oddechu, dusiłam się a ślina ciekła mi po brodzie i kapała na posadzkę. Szarpnięciem podniósł mnie z podłogi, odwrócił tyłem do siebie a moje ręce położył na oparciu swojego obracanego fotela. Zadarł spódnicę do góry i podarł rajstopy, by szybciej dobrać się do mojego czułego miejsca rozkoszy. Rozkraczył mi nogi i kazał się wypiąć…

Po chwili czułam, jak jego język zwinnie porusza się pomiędzy moimi pośladkami i po muszelce. Ściskał jednocześnie moją pupę. Zaczęło mnie się to nawet podobać. Robiłam się coraz bardziej mokra i nie potrafiłam powstrzymać się od pomrukiwania. Wszelkie opory odeszły już na dobre, gdy poczułam w sobie jego dwa palce. Poruszały się szybko i trafiały idealnie w mój punkt G…

Dawno nie uprawiałam seksu. Mąż zmarł 6 lat temu a ja od tamtego czasu z nikim nie spałam. Nie dziwota, że z rozkoszy odpływałam. Już prawie dochodziłam, gdy on wyjął ze mnie palce i włożył mi je do ust.

-Tak smakujesz, spróbuj – powiedział. Po czym z całej siły wszedł we mnie swoim członkiem. Na początku syknęłam z bólu, jednak po paru pchnięciach stało się to już przyjemnością. Posuwał mnie co sił a ja z ledwością powstrzymywałam się od krzyków spowodowanych niezmiernie dużą przyjemnością. Nie chciałam, by nas ktoś usłyszał. Wziął moją prawą nogę i postawił na krześle, drugą stałam na podłodze a rękoma wciąż opierałam się o oparcie. W tej pozycji miał łatwiejszy dostęp do mojej łechtaczki. Rżnął mnie ostro od tyłu a palcami bawił się moim magicznym guziczkiem.

Gdy dochodziłam zasłonił mi usta dłonią. Całe moje ciało przeszedł dreszcz. Ponownie uklękłam i pozwoliłam mu dojść w moich ustach. Poruszał się coraz szybciej, aż w końcu całą moją buzię zalał ciepły, lekko gorzkawy płyn. Połknęłam wszystko.

– Pani syn jest wciąż naszym uczniem. Proszę częściej do mnie przychodzić, by się dowiedzieć o postępach Piotrka. Mówiąc te słowa pocałował mnie w rękę i wyszłam.

Jak Ci się podobało?

Kliknij na gwiazdki żeby ocenić!

Ocena 4.5 / 5. Liczba głosów: 2

Jeszcze nikt nie ocenił

Jeden komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *